niedziela, 10 maja 2015

nasza BLUE SUNDAY .....




no cóż ....życie pełne jest wzlotów i upadków .....wieczna szczęśliwość może mogłaby być przez nas niedoceniana i przez to wręcz nudna ????  ......a tak, jak dostaniemy czasem po głowie, to zatęsknimy za nią właśnie ....
miałam Wam dzisiaj pokazać relację z mojego buszowania w Spale na jarmarku staroci ......chciałam poszukać  koła ,takiego od starego wozu drabiniastego ,bo wymyśliłam sobie żyrandol na mój ganek z niego właśnie ......
No i z moim pechem wyszło jak zwykle .....Czabi złapał kleszcza i zachorował .......ALE JAK !!!!
początkowo był osowiały ,potem nie miał siły sam wejść na trzecie piętro ,potem było ciut lepiej ,ale dziś rano zaczął oddawać mocz z krwią ......i ledwie utrzymywał się na łapach ...odmawiał picia i nawet rybka wędzona go nie skusiła ......zamiast jarmarku odwiedziliśmy weterynarza ...... badanie krwi ,kroplówki ,antybiotyk ......i informacja, że w tym roku w okolicach Łodzi panuje borelioza ...zwierzęta nie chorują na nią w przeciwieństwie do ludzi ...mają swoją własną odmianę ,która niszczy nerki .....
posta zrobiłam ,żeby przestrzec Was przed kleszczami ...uważajcie na siebie ...nie odkładajcie zakupu obroży dla swoich pupili ,lub sprayów dla ochrony siebie .....ja rozważam nawet szczepienie się ,chociaż tyle teraz jest za i przeciw ....ale wiecie jak to jest .....człowiek myśli ,że jego to nie dotknie i jakoś to będzie ..przecież nie raz miało się kleszcza ......ja dziękuję Bogu w całym tym nieszczęściu ,że ten kleszcz nie przyczepił się do Kuby .....
Czabiego jak wiecie przygarnęliśmy ,a właściwie to zawdzięcza to swoje miastowe życie Kubie ......i uwierzcie mi ,że potrafi się odwdzięczyć ......zawsze kiedy mój syn ma być chory, pies idzie spać pod jego łóżko i nie da się stamtąd wyciągnąć ....kiedyś zimą śnieżną szłam z nim do sklepu ...trzymałam go na smyczy ...w pewnym momencie usiadł i zaparł się całym sobą ,a że jest niewielkich rozmiarów, pociągnęłam go do siebie ...i wiecie co ??? dobrze, że przed sklepem był daszek ,bo ledwo pod nim stanęliśmy ,a cały śnieg zgromadzony na dachu ,runął po bokach daszku .......potrafi się przytulić kiedy go o to poprosisz ...kiedy dzwoni telefon ,a ja jestem np w łazience ...wyje ile ma sił :))))) a kiedy dzwoni domofon ,nie uspokoi się dopóki nie dojdę do drzwi i nie podniosę słuchawki ...
nie uczony ,od małego nigdy nie załatwił się w domu ,kiedy coś mu jest, wstrzymuje tak ,że aż wpada w dreszcze ..... dla mnie to najmądrzejszy pies pod słońcem .... a miłość pomiędzy moim dzieckiem ,a nim jest po prostu jak z najlepszych powieści ...dam sobie rękę uciąć ,że w obronie mojego dziecka oddałby swoje własne życie ......długo też mogłabym pisać .....o niewygodach posiadania psa również :))))) ale po podsumowaniu wychodzi mi na to ,że oddam ostatnie pieniądze ,żeby ratować mu zdrowie i życie .......
uważajcie na siebie i swoich pupili :)




no i tak ta nasza bida dzisiaj wygląda ,ale jest już ciut lepiej ......zjadł nawet troszkę przed chwilą i przyniósł piłeczkę ....
                                                                     pozdrawiam Aga

38 komentarzy:

  1. Niech szybko wraca do sil! Cudowna mordka!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo na to liczymy kochana :)) dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rety, to już drugi wcześniej zachorował pies Paulinki z Zielenie, a teraz następny ... ja mojemu kupiłam kropelki, na wszelki wypadek nawet 2 opakowania. Mam nadzieję ze wyzdrowieje, taki słodki pyszczek :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tamten piesek ??? wyzdrowiał ???? kropelki podobno działają przez miesiąc tylko ....a lepsza jest obroża ,bo działa przez kilka miesięcy ....
      dziękujemy za życzenia zdrowia :)

      Usuń
    2. nie ,piesek Paulinki przeszedł na drugą stronę

      Usuń
  4. O jejku biedactwo! trzymam kciuki! Niech wraca do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymamy kciuki
    Ważne aby oglądac ziwerzaki ale I dzieciaki Syn boreliozę dostał rok temu a w tym roku już z córy kleszcza wyciagałam. I zadne psikania, obrączki I inne cuda gwarancji nie dają.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie dzieciaki !!!! coraz jednak więcej tych zachorowań ....a syn miał rumień ??? robiłaś jakieś konkretne badania ?? bo wiem że to choróbsko może po latach wyleźć dopiero ,a akurat jedna z dziewczyn wyciągnęła kleszcza córce .. pozdrawiam Dorotko :)

      Usuń
  6. matko bidulek kochany trzymajcie się i będzie dobrze ! musi być.Erna i Maniek ciągle łapią kleszcze muszę jutro kropelki zakupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i po to ten post właśnie .....pani doktor mówiła ,że lepsza i skuteczniejsza jest obroża ...wystarczy na cały sezon ,a kropelki masz na równy miesiąc ...może też finansowo lepiej to wyjść .....i sama uważaj ...dzięki najserdeczniejsze ...wsparcie pociesza ...bo mi się ryczeć chce

      Usuń
  7. Jakie smutne oczy.:( Zdrówka.Trzymajcie się.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie po oczach też było widać jak się schorował .....dziękujemy :)

      Usuń
  8. Rany.........!
    Biedak - przeuroczy ma pysiulo, kurujcie się !
    Te klesze to jest plaga - u nas tak samo - z Belli już wyciągnęłam ze 4 ! i tak samo - po obrożę śmigam!

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko aż 4 ???? śmigaj po obrożę i jakiś spray dla dzieci ....bo to naprawdę coś okropnego jak się można schorować po takim małym robaczku .....dzięki kochana :)

      Usuń
  9. Ja w tym roku bylam tylko krotko w ogrodzie i mialam kleszcza, ale bez rumienia i sadze, ze nie mam chorobska.
    Trzymajcie sie !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzia z tego co ja wiem o boleriozie to to świństwo może się ujawnić po kilku nawet latach ...lepiej zrób jakieś badania ...będziesz miała spokój od razu jakby co ....ja teraz to mam pietra !!!! i chyba ktoś mi kiedyś mówił ,że jak nie ma rumienia, to wcale nie jest powiedziane, że nie ma tego świństwa .....

      Usuń
  10. Powodzenia, trzymam kciuki, jest przecież cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kciuki pomogły kochana ...właśnie wróciliśmy ze spaceru ....siusiu czyste HURRA!!!!!!!!a humor ...pokażę Wam jaki :))))

      Usuń
  11. Ojej biedny piesio, mam nadzieję że szybko wyzdrowieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sądząc po dzisiejszym humorze kroplówki działają rozweselająco i energetycznie :))))))))dzięki :)

      Usuń
  12. Aga, jeju :( Wiesz co, ja mam strasznie miękkie serce dla zwierząt. Nie wiem, jak to napisać, ale człowiek (dorosły, bo o cierpieniu dzieci wolę nawet nie myśleć) sobie jakoś poradzi. Od dziecka wychowałam się ze zwierzakami, chciałam nawet być weterynarzem, ale mi przeszło po wizycie w schronisku. Nie potrafię tego przerobić, tej krzywdy. Jacy Wy jesteście dobrzy ludzie, że go przygarnęliście <3.
    Z tymi kleszczami w tym roku to jest plaga, zima była ciepła, i takie efekty.
    Mam nadzieję, że Czabi się biedak wygrzebie z tego bez szwanku :((. Dużo zdrówka dla psiaka i Wy uważajcie na siebie :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś Ty Monia ...my normalni :))) a nawet jak włoska rodzina :))))wrzeszczymy itp :)))))) ale na krzywdę czuli faktycznie i serca miękuchne bardzo :)))))dzięki ...już jest bardzo OK :)))))

      Usuń
    2. Ty też uważaj na swoją księżniczkę i na rodzinkę :)

      Usuń
  13. Kochana trzymam kciuki za waszego psinkę, to dobry znak, że już jest lepiej.... Znam Wasz lęk, bo przed miesiącem przechodziłam to samo... Niestety nasz ukochany Mafi nie miał szczęścia. Nie udało mu się wyjść z choróbska. Strasznie smutno i pusto bez niego w domu :((( To był prawdziwy przyjaciel, kochany, przyjazny,nie odstępujący nas na krok...
    U Was będzie wszystko dobrze, na szczęście zaczyna się poprawiać.... przesyłam dobre myśli .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko ....JAK MI STRASZNIE ŻAL !!!!!!!!! ale to samo w sensie ,że po kleszczu ???? dziękuję ci kochana bardzo za pociechę ....jak Kuba znajdzie Czabiemu żonę tak jak ma zamiar :)))))))) to ci dam info :)))))w razie powiększenia rodziny:)))))) ....mam nadzieję, że chociaż się uśmiechniesz teraz :) buziaki

      Usuń
  14. Biedaczek...Miałam kiedyś bokserka...Mam rację, relacja jaka rodzi się pomiędzy człowiekiem i psem to coś wyjątkowego...Uściski i trzymam kciuki, żeby wszystko szybko wróciło do normy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już skacze pod sufit znowu :))))) a relacja jest silna i szkoda ,że musimy te rozstania przeżywać ,bo psy żyją krótko :(((( ja już nie chciałam żadnego psa ,bo mieliśmy sunię sznaucerkę olbrzyma i w maju w dzień matki odeszła .....nigdy więcej miało być ....ale los zdecydował za mnie :))dziękuję :)

      Usuń
  15. Paulinka z Zielenie pisała,że jej piesek miał i obrożę i nic nie pomogło,dostał babeszljozę i nie wyszedł z tego.Trzymam kciuki za Waszą mordkę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasz wyszedł i to dość szybko ...bo po jednej dawce antybiotyku ...weterynarz był pod wrażeniem :)))

      Usuń
  16. O matko ,myślę ,że jest już lepiej? Kizie dla tej ślicznej mordki.
    Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już wszystko dobrze z nim :)))) dziękuję !!!!!

      Usuń
  17. wyzdrowiał już :) dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kurczę! cóż się tam u Was dzieje? spuścić Was z oczu na trochę i masz! i pani i pies w tarapaty popadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to teraz Tereska MUSISZ tu zaglądać, żebyśmy więcej nie popadali !!!!!!!

      Usuń
    2. Ja mam cały czas taki plan. Gorzej z wykonaniem :( Może teraz będzie łatwiej. Dzień dłuższy. No ale tak czy siak, proszę szybko do zdrowia wracać!

      Usuń