dziś były plany .....dokończyć poletko truskawek w ogrodzie ,przesadzić rozmaryn z ogródka do donicy pograbić liście i wrzucić je do wora na ziemię liściową ....
no to chyba lepiej sobie nie planować za bardzo tej jesieni ....cały wachlarz pogodowy dziś był...od słońca po opady rzęsistego deszczu ,a nawet gradu ......
pogoda wrzuciła mnie do domu ...na szczęście wzięłam ze sobą aparat ...i mogłam sobie poćwiczyć :)
znoszę na taras swoje pierwsze skarby :)))) nie ma ich zbyt wiele ....ale nadzieja ,że nie na darmo gnój toyotą woziłam, JEST WIELKA :))) zobaczy się w przyszłym roku ile dyń będzie siedziało na tarasie :)))
za to kwiaty z mojej rabaty jeszcze próbują się nie dać jesieni ....ostatnie pąki Rubensa przyniosłam do domu:)
budowa budową ,ale kwiaty w domu muszą być :)))))) zasuszyłam gipsówkę i woskówkę ,które kupiłam do sesji poślubnej :))))
wspomniany wyżej bukiecik z lawendy :)
no tak .....temat parapetów jak widać nie rozwiązany :)).....NIE WIEM JAKIE MAJĄ BYĆ !!!!!!
kolory z sesji boho przydały się i na jesieni :))) rozpędzają nadchodzącą szarówkę :)
mam ci ja teraz takie widoki zaokienne ....
to właśnie moje odbicie w oknie z widokiem ..... zakochałam się w tymże oknie ....pokazuje takie obrazy ,że jak to znajomi powiedzieli ,telewizora nie potrzeba :)))...można stać i gapić się .....nocą widać w nim latarnie oświetlające trasę :)))to te rozmyte punkciki ....a zdjęcie to efekt mojego kombinowania z aparatem :))))) za mną widać drabinę i wejście do łazienki :)))))
okno ma dodatkową funkcję samoczyszczania :)))))) żartuję :))))) zawsze zacina po nim tak rzęsisty deszcz ,że potem wygląda jak wyglancowane ...nawet żadnych kropek nie ma :))))))
dzisiaj nawet taras wyszorowało :))))
dziękuję wszystkim ,którzy tu zaglądają jeszcze :)
pozdrawiam Was
Aga :)