no i mamy Święta na całego ...po amerykańsku jakoś .....przynajmniej w sklepach ....znowu zalewa nas masa plastiku ....kolorowego, aż czasem oczy bolą ..... tak sobie ostatnio chodziłam pomiędzy tymi CUDAMI ,coraz mocniej utwierdzając się w przekonaniu ,że wcale mnie to wszystko nie kręci ...NIC a NIC .....ani te świecące renifery niczym wyjęte z Kevin sam .....ani te bogactwa bombkowe za duże pieniądze ...... stwierdziłam więc ,że w tym roku spróbuję zrobić coś SAMA .....
kupiłam u plastyków białą glinkę ,która sama wysycha i twardnieje po 24 godzinach leżenia i wyglądania :))))))))) do bardzo białych nie należy ,ale zawsze można ją potraktować farbką .....
lub brokatem ....
wystarczy foremka o świątecznym kształcie ,patyczek od szaszłyka do zrobienia dziurki na nitkę i oto zawieszki na choinkę jak znalazł :))))
albo możecie odcisnąć sobie wzorek z szydełkowej serwetki ,tak jak ja to zrobiłam ......
glinka nie jest toksyczna ,więc do zabawy można włączyć dzieci ....a jej koszt to od 8 do 12 zł :)