poniedziałek, 15 lipca 2013

ratujmy co się da !!!









czyli pozostałości tortowe:))
Tort dziś dopiero  poddał się upływowi czasu i niestety musiałam się z nim rozstać ......
ale jeszcze nie wszystko stracone ......
zobaczcie same :))
mogłam po prostu wyrzucić całość, ale zawsze szkoda mi się rozstać z kwiatami w domu ...
nie wiem dlaczego tak mam ?? ale podobno po jakiejś pra ,pra babce, która jak ja, obok kwiatka nie przeszła obojętnie :))))))))))
w relacjach damsko- męskich zawsze wolałam dostawać kwiaty niż np czekoladki lub biżuterię :))))
zaraz po kwiatach stoją, w hierarchii dostarczania mi radochy ...perfumy .....
w sumie i to pachnie i to ...może tu jest pies pogrzebany????? :)))))))))))))










a to już dwa moje nowe nabytki ....lampa barometrowa która należy do obowiązkowych must have  !!!!
oraz kupiony w EMPIKU za całe 40 gr ,wachlarz papierowy ,który z braku laku zawisł na ścianie i chyba mi się tak podoba !!!!!


dobrze prawda ????


i na koniec modny sukulent :))
rośliny zielone podobno są w tym sezonie na TOPIE !!!!



                                                                       AGA





7 komentarzy:

  1. Ja tam zawsze wolałam czekoladki ;) hihihi Ta lampa chodzi też za mną, ale P jest odmiennego zdania, nie chce jej w domu. No i tutaj mamy mały zgrzyt ;) hihihi Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ona nie jest męska w formie i dlatego ICH nie rusza tak jak nas :)) ona jest po prostu babska :)))))))))

      Usuń
  2. W pełni Cię rozumiem, ja tez jakaś "skrzywiona" na punkcie kwiatków jestem, hahaha. Lampa super , ale to cudeńko na ścianie bosko wygląda. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję !!!! skrzywiona powiadasz :))) no można to tak nazwać bez kozery powiem :))))))

      Usuń
  3. Ja tez z tych co się na słodkości oglądali ;) Kwiaty lubię a i owszem ale słodyczom się oprzeć nie umiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to już wiem co Cię w moim blogu najbardziej interesuje :))))))))))

      Usuń
  4. a ja i słodycze (niby nie chcę, ale miska mi się cieszy) i kwiaty wszelkiej maści ale koniecznie bez wstążek i celofanów lubiłam. i lubię jakby co :-) nadal. i tak jak ty ratuję wszystkie do ostatniej gałązki asparagusu (który de facto uwielbiam w jego delikatności okrutnej)

    OdpowiedzUsuń