obiecuję ,że to już ostatni post o zimie :))))
ale jeszcze muszę napisać, że w domu mamy żałobę poferiową ......
Kuba tęskni za zjazdami na nartach ,ja za Kościeliską ,a mąż za szaszłykami ,pierogami i kwaśnicą :)))))))))))
widok z okna na Giewont .....
pomiar opadów :))) ...kiedy przyjechaliśmy śniegu było tak do 1/3 wysokości krzesełka :))
jeśli chcesz żeby dziecko wiedziało co to sopel ,musisz zawieźć je w góry ....
jeszcze raz CI BARDZO DZIĘKUJEMY ,bo to niesamowite miejsce :))))
Kubański złowił dwa pstrągi :)
narciarz nasz zaliczył każde warunki pogodowe i zdobywał coraz to większe stoki :))))
a ja za nim z aparatem :)))))))))))))))
Góralu zamień się ze mną chociaż na parę lat ...Ty sobie poodpoczywasz ,a ja nabiorę energii do życia :))))
pozdrawiam Aga
:-)
OdpowiedzUsuńtrzeba było w domu siedzieć a nie wyjeżdżać to by i tęsknoty teraz nie było ;)
ale foty cudne :-)
dobranoc!
Marta byłaby jeszcze większa niestety :))))))))))))dzięki :))
OdpowiedzUsuńOch nawet nie wiesz ile ja bym dała żeby się tak wyrwać. Przez tę chałupę i chroniczne odkładanie zapomnę jak świat wygląda :(
OdpowiedzUsuńwiem Madzia ... łatwo nie jest ....szczególnie kiedy dorabiasz się pierwszego domu .....my zaczynaliśmy od mieszkania, więc są szanse że jak dojdziesz do mojego wieku pojedziesz w Tatry :)))))))))))) to miało być pocieszające :) ale śmieszne to to wcale nie jest ...ciężko się żyje w naszym kraju ,chociaż narzekać nie ma co ,bo inni mają jeszcze ciężej :)))
UsuńJa narzekać mogę tylko na siebie, bo sknera jestem. Cały czas mówię, że odbijemy sobie jak już będziemy na swoim, a mąż już do mnie cierpliwość traci i mówi, że jak będę miała swój wymarzony kominek, to dopiero nie będę chciała nigdzie tyłka ruszać ;)
Usuńzachce ci się jak już się nacieszysz :))))) czyli na wszystko przyjdzie czas :))) a sknera na te czasy to skarb :)))))))))
UsuńBrawo dla narciarza-zucha:-) Postawe ma juz bardzo profesjonalna! Piekne fotografie..Ech no i znowu sie rozmarzylam i zatesknilam...
OdpowiedzUsuńAmeli
ciągnie człowieka do tych gór ,oj ciągnie :))))) a narciarz zuch naprawdę z Szymoszkowej się już puszcza w dół :))))) kiedy byliśmy z nim pierwszy raz w górach ,poszliśmy na skocznię ....Kuba miał na koszulce jedynkę i wtedy góralka taka starsza powiedziała mu że będzie tu przyjeżdżał i pierwszym będzie :)))) no i naprawdę włożył te narty i śmiga na nich jakby sto lat już trenował :)))))buźka :)
UsuńNo prosze-moze drugi Malysz rosnie;-)?
UsuńAmeli
za daleko nam właśnie ...bo może faktycznie gdyby tam się urodził ....górale na niego Murańka wołali :)))) ale faktycznie marudzi ,że by skoczył :)))))))
Usuńnawet mi się nie chce reagować na ten wpis ....muszę Cię zamordować ...
OdpowiedzUsuńłoooooo matko czym zawiniłam ????
Usuń:)))))) dodam ........
Usuńbo zapomniałam o wydźwięku wypowiedzi:)))
dokładnie! też z wielka chęcią bym się zamieniła :)
OdpowiedzUsuńo widzisz to może tak więcej chętnych zbierzemy i zrobimy machniom choćby z jedną małą wioseczką :)))))
UsuńAga mi zawsze jest mało jak jadę w góry :) I zwykle jak wyjeżdżam to się okazuje, że pogoda jest jeszcze piękniejsza i można by było zostać ;) Musisz częściej tam wracać :) Ja w tym roku też planuję, już z moimi dziewczynkami, wyskoczyć we wrześniu na parę dni ;) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńooo dokładnie ....tak mi tego słońca żal było i tych widoków ,że mówię ci :))) szkoda że nie jedziecie wiosną bo może byśmy się spotkały :)))) buziaczki :)
UsuńOj pewnie byśmy pojechali z mężem na krokusy, jak to było 2 lata temu, ale w tym roku weekend majowy mogę już spędzić na porodówce ;)
UsuńTakich pieknych widoków chyba każdemu żal, nie tylko góralowi ;)
OdpowiedzUsuńpewnikiem Marysiu ..pewnikiem :))))
UsuńPiękne zdjęcia,cudne miejsca i zapewne wspaniałe wspomnienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
wszystko się zgadza kochana :))))
UsuńGdzie byłaś, co widziałaś i co czułaś pozostaje na długo i to jest w tym wszystkim najcenniejsze, a że potem troszkę się cierpi to chyba jedyny "skutek uboczny"..........:)
OdpowiedzUsuńWandzia ja mam pecha do tych skutków ubocznych ...ja chcę z powrotem :))))))))))))))
Usuńze mną prawda ???:))
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. Szkoda, że to co dobre tak szybko się kończy. Na szczęście za oknami dziś było bardzo wiosennie, więc teraz już można myśleć o majówce ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję baardzo :))) szkoda wielka szkoda :))) majówka ,ale w górach no nie ???:))))
OdpowiedzUsuńWcale nie dziwię się, że tęsknicie za takimi widokami :)
OdpowiedzUsuń:)))za widokami ,za aurą ,za słońcem które tam świeci :(((( echhhhhhhh
UsuńMiło słyszeć, że gdzieś w Polsce była w tym roku prawdziwa zima, te sople lodu rewelacyjne. Giewont kojarzy mi się z serialem, który bardzo lubiłam - Szpilki na Giewoncie, to było to :)
OdpowiedzUsuńa wiesz, że TAM w szpilkach też widziałam panie :)))))))))) Ania przepiękna zima ,a tylko parę godzin jazdy od nas :)
UsuńKlimatu gór nie da się zastąpić! U nas też żałoba poferiowa... no niech się jakiś góral zamieni :P
OdpowiedzUsuńWy już też ??? tak szybko minęło ???łączymy się z wami Aguś w smutku :)))
UsuńPrawda, że niesamowite?
OdpowiedzUsuńZajechałam tam pierwszy raz kiedy śniegu było po pas... i zakochałam się bez pamięci! a nasi goście weselni później podzielili nasz zachwyt!
do tej pory jak jesteśmy w tamtych okolicach to wpadamy na obowiązkową kawę :)
PRAWDA NAJPRAWDZIWSZA !!!! a wesele tam to bajka :)) wszystko mieliście cudne .....conversy przy twojej sukni (prześlicznej) zapamiętam do końca życia .....i sesję Waszą na tle gór ...i w ogóle klimaty bliskie mojemu sercu baaaardzo !!!!! umawiamy się TAMna kawę wiosną :)))) buziole
UsuńWidać, że pięknie się bawiliście:) Oj chętnie wybrałabym się w góry, naprawdę dawno nas tam nie było... Uściski przesyłam!
OdpowiedzUsuń:) ja bym stamtąd najchętniej ruski rok nie wracała :))))) ściskam do wytrzeszczu z wzajemnością :))))
Usuń