środa, 27 maja 2015

Pashmina .....



                          http://www.rozarium.org/roze/ra-pashmina-pompon-flower-circus/

czyli poszukiwania początkującego ogrodnika w toku :)))))
są takie kwiaty lub rośliny ,o których wiedziałam od razu ,że są idealne do mojego ogrodu ....
ale są też takie na które trafiam zupełnie przypadkiem ...tak się stało właśnie z różą o wdzięcznej nazwie Pashmina ..... którą najprawdopodobniej posiadam w stanie suchym na swoim wianku :))
i w tym miejscu ,dziękuję Ci Moniko z White Valley ,boś przyczyniła się do tego odkrycia ,pytając czy to Pomponella jest :)))) wpisałam w wyszukiwarkę i w grafice odnalazłam te niezwykle piękne róże ....zarówno jedna jak i druga odmiana są prześliczne ....
okazało się ,że Pashmina jest różą florystyczną ,bardzo odporną na choroby ,kwitnącą dłuugi czas i dobrze znoszącą mroźne nawet zimy ...jest odmianą rabatową ,raczej niską więc idealnie pasuje do wykończenia rabaty ......pięknie też wygląda posadzona w donicy i ustawiona na tarasie .....no ja przepadłam i muszę ją mieć u siebie !!!!!


                       http://www.rozarium.org/roze/ra-pashmina-pompon-flower-circus/

       no to teraz jeszcze tylko muszę znaleźć miejsce ,w którym mogłabym je kupić :))))
                                            a Wam jak się podoba ta odmiana ????
                                                          pozdrawiam Aga

   

niedziela, 24 maja 2015

no i powstał był ....

wianek rzeczony ..... z ususzonych kwiatów testerów :))))) nie jest jeszcze idealny ,bo miałam ich  zbyt mało ....ale mam plan na ten rok ,zasuszyć dużo peonii przede wszystkim ...zdaje się, że nadchodzi ich pora .....i może na jesieni zrobię taki wymarzony, co mi po głowie cały czas chodzi ...

 doczekać się też nie mogę ,pierwszych zdjęć z ogrodu mojego .:))..pierwszych stylizacji ,co mi też w głowie siedzą .....kupiłam ,tuż przed wypadkiem ,słój do lemoniady ...niezwykle kreatywny ...pomysłów co w nim podawać będę mam ze sto :))))) do tego moim zdaniem fotogeniczny najbardziej, gdyby tak stał na starym stole, lub chociaż na skrzynce do jabłek przetrzymywania ....



                                                   pozdrawiam niedzielnie
                                                                 AGA

czwartek, 21 maja 2015

najgorsze ....






mam już chyba za sobą ...sądząc po zachowaniu mojego psiaka ,który do wczoraj nie odchodził ode mnie nawet na minutę ...kiedy siadałam ,on siadał przytulony do mojej nogi ,ciężko mi było na początku nawet wstać przez niego .....kiedy szłam do łazienki pies musiał wejść ze mną ...kiedy tam gdzie król piechotą ...stał pod drzwiami podglądając przez kratki w drzwiach i wszyscy musieli przez niego skakać ,bo przedpokój wąski ...:))))))))))) tak było przez kilka dni ,aż do wczoraj .....
wczoraj już poszedł po południu ,do pokoju Kuby pod jego biurko i tam CHRAPAŁ, aż go było słychać w pokoju obok :)))))))
dostałam więc od losu prawdziwego ANIOŁA STRÓŻA ..... z szóstym zmysłem ..teraz to już jestem tego pewna .....


  drugim objawem mojego zdrowienia , jak widać , jest chęć do latania z aparatem ......


i jak Wam się podobają moje eksperymentalnie zasuszone róże i jaskry ???? Super !!!no nie ????
będzie wianek, że hej !!!! już się doczekać nie mogę mojej sypialni z lnianą pościelą i tymi kwiatami na szarej wiklinie !!!!!! 
a do szybkiego powrotu do zdrowia przyczyniły się też dobre dusze moje ......i dostałam to co najbardziej kocham ...skąd oni wiedzieli ????? bukiet tulipanów ,dwa bukiety konwalii i to CUDO 
!!!! pachnące niezwykle elegancko ...dlatego też będę ich używać TYLKO na specjalne okazje !!!!!




w tle widzicie donice z fiołkami .....kupiłam też takie same dwie tylko bardzo duże ....z myślą o ganku .....ale narazie nie zdradzę Wam co mam zamiar w nie wsadzić :))))
a fiołki zostawić w nich ????jak myślicie ???
                                                 pozdrawiam Aga :)
            JESZCZE RAZ WAM DZIĘKUJĘ ZA ZAPYTANIA I SŁOWA OTUCHY :) 

piątek, 15 maja 2015

prawo serii ....

albo nieszczęścia chodzą parami ......
w ubiegły wtorek zaatakował mnie wielki pies przypominający kaukaza ......mam rozerwaną nogę pod kolanem ,założone  szwy i zagrożenie . że może w nodze wywiązać się zakażenie ....gdyby nie mój Czabi pewnie ucierpiałabym bardziej ...bronił mnie jak mały lew :)
Ponieważ niektóre z Was piszą do mnie zaniepokojone maile ( I LOVE YOU ) zdecydowałam się napisać tego posta ....głównie o ludzkiej bezgranicznej głupocie ....nie mam pretensji do psa  ,ani nawet do jego właścicieli ,bo psa na drogę wypuściła prawdopodobnie sąsiadka ....w każdym razie spacerując sobie z nim w najlepsze dopuściła do nieszczęścia ,a za wszystko ponosi winę teraz właściciel ......jak tylko dojdę ciut bardziej do siebie ,nabiorę ochoty na dalsze działania tutaj .....dostałam od męża wielki bukiet tulipanów ,pies mój waruje mi non stop przy łóżku ,a Kuba wymyśla różne sposoby na rozśmieszenie mnie .......dziękuję ,że się niepokoicie i mam nadzieję ,że poczekacie za mną tutaj :)



 a jeszcze niedawno było nam bardzo wesoło :((
pozdrawiam Aga 

niedziela, 10 maja 2015

nasza BLUE SUNDAY .....




no cóż ....życie pełne jest wzlotów i upadków .....wieczna szczęśliwość może mogłaby być przez nas niedoceniana i przez to wręcz nudna ????  ......a tak, jak dostaniemy czasem po głowie, to zatęsknimy za nią właśnie ....
miałam Wam dzisiaj pokazać relację z mojego buszowania w Spale na jarmarku staroci ......chciałam poszukać  koła ,takiego od starego wozu drabiniastego ,bo wymyśliłam sobie żyrandol na mój ganek z niego właśnie ......
No i z moim pechem wyszło jak zwykle .....Czabi złapał kleszcza i zachorował .......ALE JAK !!!!
początkowo był osowiały ,potem nie miał siły sam wejść na trzecie piętro ,potem było ciut lepiej ,ale dziś rano zaczął oddawać mocz z krwią ......i ledwie utrzymywał się na łapach ...odmawiał picia i nawet rybka wędzona go nie skusiła ......zamiast jarmarku odwiedziliśmy weterynarza ...... badanie krwi ,kroplówki ,antybiotyk ......i informacja, że w tym roku w okolicach Łodzi panuje borelioza ...zwierzęta nie chorują na nią w przeciwieństwie do ludzi ...mają swoją własną odmianę ,która niszczy nerki .....
posta zrobiłam ,żeby przestrzec Was przed kleszczami ...uważajcie na siebie ...nie odkładajcie zakupu obroży dla swoich pupili ,lub sprayów dla ochrony siebie .....ja rozważam nawet szczepienie się ,chociaż tyle teraz jest za i przeciw ....ale wiecie jak to jest .....człowiek myśli ,że jego to nie dotknie i jakoś to będzie ..przecież nie raz miało się kleszcza ......ja dziękuję Bogu w całym tym nieszczęściu ,że ten kleszcz nie przyczepił się do Kuby .....
Czabiego jak wiecie przygarnęliśmy ,a właściwie to zawdzięcza to swoje miastowe życie Kubie ......i uwierzcie mi ,że potrafi się odwdzięczyć ......zawsze kiedy mój syn ma być chory, pies idzie spać pod jego łóżko i nie da się stamtąd wyciągnąć ....kiedyś zimą śnieżną szłam z nim do sklepu ...trzymałam go na smyczy ...w pewnym momencie usiadł i zaparł się całym sobą ,a że jest niewielkich rozmiarów, pociągnęłam go do siebie ...i wiecie co ??? dobrze, że przed sklepem był daszek ,bo ledwo pod nim stanęliśmy ,a cały śnieg zgromadzony na dachu ,runął po bokach daszku .......potrafi się przytulić kiedy go o to poprosisz ...kiedy dzwoni telefon ,a ja jestem np w łazience ...wyje ile ma sił :))))) a kiedy dzwoni domofon ,nie uspokoi się dopóki nie dojdę do drzwi i nie podniosę słuchawki ...
nie uczony ,od małego nigdy nie załatwił się w domu ,kiedy coś mu jest, wstrzymuje tak ,że aż wpada w dreszcze ..... dla mnie to najmądrzejszy pies pod słońcem .... a miłość pomiędzy moim dzieckiem ,a nim jest po prostu jak z najlepszych powieści ...dam sobie rękę uciąć ,że w obronie mojego dziecka oddałby swoje własne życie ......długo też mogłabym pisać .....o niewygodach posiadania psa również :))))) ale po podsumowaniu wychodzi mi na to ,że oddam ostatnie pieniądze ,żeby ratować mu zdrowie i życie .......
uważajcie na siebie i swoich pupili :)




no i tak ta nasza bida dzisiaj wygląda ,ale jest już ciut lepiej ......zjadł nawet troszkę przed chwilą i przyniósł piłeczkę ....
                                                                     pozdrawiam Aga

piątek, 8 maja 2015

po łódzku ...wiosna w Parku na Zdrowiu :)


dla mnie najpiękniejsza to pora roku  ......



 w morzu stokrotek :)



                                                            pozdrawiam Aga :)

poniedziałek, 4 maja 2015

czas niezapominajek .....

ogród staruszki znowu zamienił się w morze niezapominajek :))) te które przyniosłam od niej  w zeszłym roku na mój skalniak, rozkwitły pięknie :)))
patrząc na nie pomyślałam, że są idealne wręcz, by posadzić je pod jedną z jabłonek .....
mam plan .....:)))) wiosenny ogród naturalistyczny się nazywa :))) po prostu pod każdą z jabłoni wsadzę po trochu z pierwszych wiosennych kwiatów .....przeniosłam już pod nie trochę przebiśniegów ,które sadziła jeszcze moja babcia w swoim ogródku ....nie ma po nim już śladu ,ale przebiśniegi pozostały ..wyszły sobie poza ramy i np spotkałam je w tym roku koło stodoły :))))))) czyli w drugim końcu podwórka :))))
oczami wyobraźni widzę ten kolorowy, pachnący kwietny dywanik, rozłożony pomiędzy jabłoniami ....
składający się z niebieskich cebulic ,białych krokusów ,przebiśniegów , żonkili i fiołków ......nie chcę żeby mój ogród był sztuczny i pod linijkę ......
biała kalina  i ten kwiatowy dywanik, to pierwsze moje pomysły na ogród .....no i oczywiście stół ze starych grubych desek .....i ziemianka z cegły .....


zdjęć z prac polowych nie mam dużo ,bo i czasu na nie brakło i sił :))))
ale chociaż takie dwa, robione już niemal przy zachodzie słońca, Wam pokażę :)))


no a może kiedyś będzie ich tu tyle, ile w ogrodzie staruszki jest teraz :))))


pozdrawiam Aga:)

niedziela, 3 maja 2015

zapowiedzi były kiepskie ....



a pogoda nas nie zawiodła ......majówka jak dotąd , jest idealna :))))
był czas na prace polowe i nawet na wycieczkę do Krakowa....:)
pierwszego dnia rzuciliśmy się na wysoką trawę i doprowadziliśmy działkę do w miarę ludzkiego wyglądu :)))
....nie obyło się przy tym  bez ofiar ,bo jedna z kalin została brutalnie skrócona o głowę przez mojego męża ....ale mu wybaczam ,bo trzy godziny kosił za porzędem :)))))  ja w tym czasie obrywałam suche gałęzie z jabłonek ,sadziłam przebiśniegi i żonkile pod nimi i wykopywałam porozsiewane po całej działce sosenki ustawiając je w rzędzie jednym ......
wczoraj fotograficznie nasza  majówka wyglądała TAK :)))


lekko bez stresu ,bez planu i na wariata :)))) bo wyjechaliśmy nagle po śniadaniu ,pod wpływem niedługiego tentegowania w głowie ......



a wszystko przez RMF ....kusili żeberkami w wyszukanej  marynacie, z grilla :)))))dobrze, że były za darmo ....bo my zapomnieliśmy, że kasę mamy .....ale w bankomacie :)))))))) dlatego hmmmmmmm... z dołu sobie kopiec Kościuszki podziwialiśmy, zażerając pospolitą kaszankę ,bo żeberka się rozpłynęły w pierwszej kolejności :))))





potem była mała stylówka na Wawelu :))) a ja się zastanawiam .....kiedy on wyrósł na tego młodego człowieka ????





wielonarodowościowo było w Krakowie ...zewsząd słychać było rozmowy w wielu językach świata :)))







Smoczydło przeżywało oblężenie ,w obecnych czasach na dzieciakach już nawet zianie ogniem nie robi żadnego wrażenia :))))



                                                                      CDN
                                                      pozdrawiam majowo AGA:)

zdjęcia wykorzystane w tym poście są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody i wiedzy ......