niedziela, 29 października 2017

biało... zielono ...peoniowo

wiecie co ....dawno już mogłam pójść w tym kierunku ...dlaczego tego nie zrobiłam wcześniej naprawdę nie wiem ....tak sobie myślę ,że życie nasze to splot przypadków ,które prowadzą nas jakąś ścieżką ,która zdaje się  być chyba zaplanowana dla każdego z nas ...ktoś podsuwa nam przeróżne opcje ...pytanie czy my je dostrzeżemy w porę ? i czy w ogóle ? przecież mogłam sobie zrobić wiązankę ślubną sama ,a nie rzucać nią w kąt ,bo daleka była od moich wyobrażeń ...a tyle się natłumaczyłam pani w kwiaciarni ..i co ? i pstro ? ani róża piękna ,ani kolor nie ten co chciałam ....dlaczego wtedy nie pomyślałam .... zrobię sobie taki bukiet sama ?
kiedy Sara powiedziała ...bo ja nic tylko słyszę ,że będzie pani zadowolona ,a nikt mi nie precyzuje jak to dokładnie wyglądać będzie, od razu przypomniałam sobie siebie samą ....pani mnie również zapewniała ,że będzie pięknie ....i co ? no właśnie wyszło pstro ,a nie subtelnie ....pastelowo ...echhh
wzięłam więc byka za rogi i zmierzyłam się z wyzwaniem rzuconym przez Sarę ...
miało być biało zielono peoniowo ....








zdjęcia dzięki uprzejmości Sary i fotografki Ani Kondraciuk ,która tak pięknie uwieczniła ten dzień :)

pozdrawiam Aga 

zdjęcia publikuję za zgodą autora oraz występujących na nich osób i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie lub kopiowanie bez mojej wiedzy

niedziela, 22 października 2017

czerwony kolor jesieni





coraz bardziej zakochuję się w miejscu ,które wybraliśmy na nasz dom ....jest pięknie o każdej porze roku ....idealnie by spełniać swoje marzenia i biegać z aparatem przy nosie ... by czuć wreszcie naładowane akumulatory do pełna ...by nie zwracać uwagi na meble na wysoki połysk za grube pieniądze ( teraz sami sobie kuchnię robić będziemy) bo po prawdzie to takiej jak chcę w sklepach nie znajdziesz ,stolarze się w głowę pukają i namawiają na różności za ciężkie pieniądze .... które potem będę szorować codziennie, żeby paluchami nie świeciły ....w ogóle pewne historie ,które przerobiliśmy w naszym mieszkaniu na poddaszu zeszły na drugi plan w naszym planowaniu ...
już nie chcę mieć od razu wykończonego mieszkania ..chcę wyszukiwać do niego perełki np na giełdach staroci ...chcę kaloryfer ze starych rurek ,chcę prostego łóżka z desek z wygodnym materacem i  chcę  pić kawę gapiąc się na przebarwiającą się aronię i na różowo szare niebo przez moje wielkie okno w jadalni ....chcę by moja pościel pachniała wiatrem wytargana na sznurku pomiędzy jabłonkami ...chcę urwać sobie pęk kosmosów i przynieść do domu z własnego ogrodu ...chcę zbierać orzechy i wypełniać nimi kosze i słoje .....jednym słowem zmieniłam perspektywę ..i jak narazie jest mi z tym genialnie ....










sesja z Mają to świetnie spędzony czas .....biegałyśmy praktycznie cały dzień razem z nią i Anią (fotograf) i wszystkie jeszcze miałyśmy niedosyt ...pewnie będziemy to jeszcze powtarzać  :))

                                                               pozdrawiam Was Aga

poniedziałek, 2 października 2017

kolejne wyzwanie ...




czyli jakby tu połączyć dwie pasje w jedno :) najlepiej biorąc udział w plenerze fotograficznym ,jednocześnie przygotowując wiązanki ślubne dla kilku panien młodych naraz :)))))
Via Art organizowała kolejny plener ...tym razem zatytułowany Uciekające panny młode ...
no temat dla mnie jak znalazł :))))






jeśli korzystacie z facebooka ,odszukajcie stronę fundacji ...znajdziecie tam obszerną relację z tych warsztatów ....
                                                                     pozdrawiam Aga