sobota, 26 listopada 2016

cały czas .....




mogłabym biegać z aparatem przy nosie ....ale już  nie tak ,żeby fotografować co się nawinie przed obiektyw .....coraz bardziej świadomie szukam kadrów wokół siebie ....szukam pomysłów na ....
i ciągle mam poczucie niespełnienia :)))) chcę lepiej i lepiej .....
odkryłam więc w efekcie tych dążeń  ostatnio ,że w moim aparacie jest w menu opcja redukcji szumów !!!!! dalej gubię  ostrość czasem ,ale kurcze dziś miałam okazję zobaczyć różnicę po włączeniu tej opcji !!!!!NARESZCIE !!!!!! i w samą porę !!!!! bo dziś byłam w Muzeum Miasta Łodzi razem z Via art oczywiście :))))
niby drobiazg ,ale jaka satysfakcja ......nareszcie mnie to pudełko prawie słucha !!!!!!

................................................................................................................................................................
A PLENER BYŁ WYJĄTKOWY ....zdjęć z których jestem zadowolona dużo jest :) dlatego zostawiam Was z moimi obrazami i nie gadam dłużej :) powtórzę  tylko ......plener świetny i ludzie cudni :) ZAPRASZAM :)














                                                                    pozdrawiam Aga 

wszystkie opublikowane w poście zdjęcia są mojego autorstwa i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i publikację bez mojej wiedzy i zgody .

sobota, 12 listopada 2016

szarlotka

pachnąca cynamonem .........ACHHHHHH...........



jedno z połączeń idealnych ........cynamon plus jabłko......




                                            a drugie to  .......biel z granatem ...........


tak mi wczoraj przyszło na myśl ,żeby ją upiec ,bo mieliśmy dziś gości .....a zainspirował mnie świat               przyprószony śniegiem ......


           pozdrawiam Aga 

piątek, 11 listopada 2016

rudo :)






ciągle nadal ,to co za oknem bardziej nadaje się do fotografowania, niż to co jest wewnątrz :)))



mam wrażenie ,że ta cała praca ,którą wykonaliśmy do tej pory ,wsiąka gdzieś w ten dom, jak w gąbkę :))))
bo w sumie bilans tegoroczny jest taki ......
zrobiliśmy ogródek ....targając chyba ze sto sztuk betonowych trelinek na ścieżki .....
przekopaliśmy i wyciągaliśmy z ziemi niezliczone (wciąż odrastające ) pędy perzu .....
wciąż wyrównywaliśmy górki i dołki na terenie .....
zbudowaliśmy tymczasowy taras ....
zrobiliśmy wylewki i ogrzewanie podłogowe ....
położyliśmy płytki w kotłowni .....
i największa ...OGROMNA PRACA jaką wykonali moi chłopcy dwaj ,to ocieplenie stropu dwiema warstwami waty i folią aluminiową .....oraz położenie drewnianej podłogi na strychu .....
a teraz bierzemy się za sufity karton gipsowe ,więc obecnie trwa wiercenie ....
dumna jestem bardzo z moich mężczyzn ... i aż nie mogę uwierzyć ,że tak dają radę .....staramy się robić wszystko z głową ,i tyle na ile sił wystarcza :) dlatego chłopaki wykupili sobie karnet na basen ,bo to po takich wysiłkach zbawienna gimnastyka dla nich :)))))ja głównie odpowiadam za posiłki i za ogród ....wiosną mi jeszcze pomagali ,ale potem oni za młotki ,a ja za szpadel się brałam ....tudzież kosiarkę :))))
trochę więc moja pasja fotograficzna zeszła na plan dalszy ,ale dziś po tym jak śnieg przypudrował nawłocie nie mogłam sobie nie pójść z aparatem na pole i do lasu :)))









przyniosłam do domu panele w rudym kolorze :))))) w sumie nie są to takie podłogi ,o jakich wcześniej myślałam ,ale jakoś ta rudość mi pasuje .......a właściwie pasuje do otoczenia :))))


                                                                     pozdrawiam Aga